Fig Coxbury marzy o idealnym życiu,w którym jest miejsce dla męża i ślicznej córeczki. Niestety, przed kilkoma laty jej życie się skomplikowało. Zaszła w ciążę, lecz nie donosiła jej do końca. Od tamtej pory wierzy, że duch jej córeczki znajduje się w innym ciele. Po kilku latach znajduje małżeństwo - Jolene i Darius'a Avery'ch, których córka Mercy zwraca uwagę Fig.
Fig z powodu poronienia chodzi na terapię do psychologa. Nie potrafi poradzić sobie ze stratą córki, przecież tak o niej marzyła. Pewnego dnia, na placu zabaw zauważa małą Mercy oraz jej matkę. Od tamtej pory zaczyna je śledzić. Wie, gdzie mieszkają i jak wygląda ojciec dziewczynki. Po głębszej obserwacji stwierdza, że Jolenie niedostatecznie zajmuje się małą i źle ją traktuje, jest złą mamą (bad mommy). Po pewnym czasie robi wszystko, aby być jak najbliżej Avery'ch i przeprowadza się do domu obok. Powoli zawiera przyjaźń z Jolene i Dariusem. Codziennie ich odwiedza, lecz nigdy nie zaprasza ich do siebie. Darius, który jest psychologiem zauważa, że instagramowe konto Fig wygląda niemalże identycznie jak konto jego żony. Mówi Jolene o tym, że jej przyjaźń nie jest normalna, i ze strony Fig rodzi się jakaś chora relacja. Jolene bagatelizuje słowa męża i nie zaprzestaje kontaktów z sąsiadką. Wszystko zmienia się, gdy pewnego dnia Fig zaprasza Jolene do siebie na herbatę. To, co Jolene widzi w jej domu przeraża ją, i zmienia wszystko w ich relacjach.
Darius Avery jest psychologiem, który ma rodzinę, z którą powinien być szczęśliwy. Piękna żona i córeczka niestety mu nie wystarczają. Darius ma fetysz, który rujnuje życie wszystkich bohaterów książki.
Jolene Avery jest pisarką, która wydaje swoje książki pod pseudonimem. Tym zarabia na życie. Na co dzień wychowuje córeczkę Mercy i zajmuje się domem. Ma grupę przyjaciół, do której dołącza Fig. Nowa przyjaciółka zwierza jej się ze swojej przeszłości, mówi jej o poronieniu i o swoich samobójczych myślach. To wzbudza jeszcze większą sympatię Jolene do przyjaciółki. Dlatego też nie traktuje poważnie ostrzeżeń męża odnośnie Fig. Czy postępuje słusznie?
Książka jest napisana z perspektywy trzech głównych bohaterów. Dwójka z nich ma swoje skryte tajemnice. Którzy? Cała książka jest zgadką. Czy Jolene naprawdę jest 'złą mamą', czy to tylko i wyłącznie wymysł Fig? Który z bohaterów ma problemy psychiczne?
"Bad mommy" czytało mi się szybko. Pochłonęłam ją w błyskawicznym tempie, licząc na nieco inny koniec. Na tym się bardzo zawiodłam. Czytałam całą książkę z ciekawością, z góry zakładając, że koniec będzie drastyczny. On niestety wcale taki nie był.
Książka pokazuje bardzo dokładnie zachowanie osób chorych psychicznie. Po tej lekturze można zacząć się obawiać, że ludzie dookoła nas, czasem nawet nasi bliscy, mogą mieć tak naprawdę problemy z psychiką. I właśnie to mnie najbardziej przeraziło w tej książce.
W tym thrillerze psychologicznym dzieje się naprawdę dużo i cała akcja potrafi wciągnąć na długie godziny. "Bad mommy" bardzo mi się spodobała i miałaby u mnie ogromny plus, gdyby nie to nieszczęsne zakończenie, które nie tak sobie wyobrażałam.
Trudno napisać recenzję tej książki bez zdradzania szczegółów i nieujawniania tego, jaki będzie koniec. A moją opinię o końcu już znacie. Nie skreślam jednak Tarryn Fisher, ponieważ podoba mi się lekkość, z jaką czytało się "Złą mamę" i na pewno w niedługim czasie sięgnę po "Margo" tej właśnie autorki. Zdecydowanie za długo czeka już w kolejce... :)
Bardzo fajna recenzja. Ciekawy wątek psychologoczny w książce. Czekam z niecierpliwością na recenzję drugiej książki tej autorki - "Margo". ☺
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja. Trudny temat, Ale wszystko razem może dać fajny efekt 😁
OdpowiedzUsuńRacja:) zachęcam do przeczytania.
UsuńBardzo ciekawa recenzja i super zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy ta książka jest w moim stylu, ale może kiedyś po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńjustmajka.blogspot.com
Może kiedyś się skusisz;) ja ze swojej strony polecam.
UsuńMnie również rozczarowało zakończenie. Dodatkowo, dzięki tej książce obejrzałam wspomniany na skrzydełku film pt. "Lokatorka" i spodobał mi się on zdecydowanie bardziej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Zapraszam na konkurs, w którym do wygrania egzemplarz książki pt. “Angielka”!
O w takim razie koniecznie muszę obejrzeć :)
UsuńA ja się nastawiłam na wielkie "łał", dobrze, że przeczytałam Twoją recenzję, może na razie ją odpuszczę.
OdpowiedzUsuńKiedyś się po nią skuś, może akurat Ci się spodoba ;)
UsuńZawiodłam się na tej książce. :(
OdpowiedzUsuńObserwuję bloga i zapraszam do mnie. :)
___
Pozdrawiam serdecznie ♥♥
Nie oceniam po okładkach
Ja niestety też :(
UsuńPozdrawiam :)
Mnie się baaaardzo podobała "Bad mommy", podobnie jak "Margo". Lubię styl pisania Tarryn. Taki niby prosty, ale prawdziwy. I to, że w jej książkach właśnie dużo jest takich przypadków jak psychopaci, socjopaci i wszyscy inni z zaburzeniami. A ja się bałam, że książka zakończy się drastycznie. Takie miałam wrażenie zbliżając się do końca.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
zaczytanamona.blogspot.com
Ja właśnie liczyłam na to drastyczne zakończenie...
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Mi czytało się ją dobrze, ale po skończeniu czułam wielki niedosyt, czegoś mi zabrakło. Bad mommy była chyba dla mnie po prosty zbyt przewidywalna...
OdpowiedzUsuńBuziaki, Paulina
https://bookpleasure.blogspot.com
Dokładnie, całą książkę czytało się dobrze i szybko, ale koniec zawiódł...
UsuńCiekawa recenzja :) Mam tą ksiażkę na półce i mam nadzieję, że niedługo po nią siegnę, bo jestem jej bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
https://xcarpelibrum.blogspot.com
Jestem ciekawa, czy Ci się spodoba:)
Usuń