Moja miłość do twórczości Remigiusza Mroza rozpoczęła się na początku tego roku. W styczniu miałam okazję sięgnąć po "Kasację", czyli pierwszą książkę z serii o Chyłce i Zordonie. Potem dosłownie pochłonęłam kolejne części. Następnie miałam przyjemność przeczytania całej serii o komisarzu Forście, nie mogąc zapomnieć również o "Behawioryście". Bardzo wielka była moja radość, gdy dowiedziałam się, że jeden z moich ulubionych pisarzy napisze coś w mroczniejszych klimatach. Z niecierpliwością czekałam na dzień premiery "Czarnej Madonny". Wyobrażacie sobie, że wasza ukochana jest na pokładzie zaginionego samolotu? Taka sytuacja spotkała Filipa. Jego narzeczona - Aneta - leciała lotem tanich irlandzkich linii lotniczych z Wrocławia do Tel Awiwu. Gdy Filip dzwoni na jej numer słyszy swój własny głos mówiący fragment z Księgi Rodzaju. Czuje przerażenie. Nie wie, czy zaczyna wariować, czy ktoś robi sobie z niego żarty. Dodatkowe fakty jeszcze bardziej go ...