Rzadko zdarza mi się czytać książki hiszpańskich pisarzy. "Wszystkie marzenia świata" przyciągnęły mnie swoim opisem, który mówił o rejsie do Argentyny na pokładzie "hiszpańskiego Titanica". Można było domyślić się, że książka będzie opisywać katastrofę statku, lecz czy tak było naprawdę?
Gabriela Rosello to młoda dziewczyna mieszkająca na Majorce. Wbrew jej pragnieniom rodzice organizują jej ślub z milionerem, który na stałe mieszka w Argentynie. W czasie ślubu, Pana Młodego reprezentuje jego ojciec, a Panna Młoda ma poznać swojego męża dopiero dwa i pół miesiąca później, gdy przypłynie do Buenos Aires.
Mosze Benjamin zajmuje się szemranym interesem. Wraz z kolegą - Maxem - sprowadza do Argentyny prostytutki, które chcą uciec z Europy, gdzie panuje I wojna światowa.
Sara jest Żydówką, jej mąż zmarł na służbie w wojsku, niedługo po ślubie. Marząc o lepszym życiu chce opuścić Ukrainę i wyjechać do Argentyny. Krążą plotki, że kobiety są tam sprzedawane do nierządu, lecz Sarę to nie interesuje. Nie chce już dłużej żyć w biedzie. Marzy jej się bogate życie, pełne dobrobytów, które można mieć w Argentynie.
Eduardo Sagarmin to przyjaciel króla Alfonsa XIII. Dostaje od niego misję. Ma dostarczyć do Argentyny pomnik Hiszpanów, który, jak krąży plotka jest przeklęty i przynosi nieszczęścia.
Wszyscy opisani przeze mnie bohaterowie wsiadają na pokład transatlantyku, który wyrusza w rejs do Ameryki Południowej. Bohaterów tych jest dużo więcej niż ci, których opisałam. Losy ich wszystkich stykają się właśnie w czasie rejsu.
Jest 17.02.1916, kiedy "Principe de Asturias" wypływa z Barcelony. Za trzy tygodnie ma dopłynąć do Buenos Aires. Na swoim pokładzie ma ludzi, którzy płyną do innego, według nich lepszego świata. Czy uda im się tam dotrzeć? Czy faktycznie będzie czekał na nich dobrobyt, na który tak liczą?
Książka była całkiem czym innym, niż spodziewałam się po opisie. Liczyłam na to, że rejs rozpocznie się na początku książki, a potem będzie pokazane, czy bohaterom uda się dotrzeć do Argentyny. Natomiast było tak, że cała książka opowiadała losy bohaterów przed rejsem, ich przygotowanie do niego. Sam rejs rozpoczął się około 30 stron przed końcem powieści.
Owszem, "Wszystkie marzenia świata" są ciekawe, bo opowiadają właśnie o tytułowych marzeniach bohaterów, o ich drogach do spełnienia ich. Można zobaczyć, jak wiele człowiek jest w stanie zrobić, aby znaleźć się w lepszym świecie. Nie ukrywam jednak, że pozycja ta jest dość przewidywalna. Po opisie mówiącym o Titanicu, można domyślić się katastrofy statku, która faktycznie ma miejsce.
Jestem przyzwyczajona do zaskakujących zakończeń, tutaj niestety takiego nie było. Akcja toczyła się płynnie, bez końcowego "efektu wow". Przeczytałam tę książkę bardzo szybko i nie mogę powiedzieć, że była zła, lecz nie był to styl, który lubię najbardziej. U mnie zdecydowanie wygrywają szokujące zakończenia i dynamiczna akcja.
Plusem książki jest bardzo ładne wydanie, co na pewno przyciągnie potencjalnych czytelników.
Jeśli liczycie na wartką akcję i książkę o katastrofie Principe de Asturias, to możecie trochę się zawieźć. Lecz jeżeli lubicie książki obyczajowe, opowiadające bogate historie na pozór zwykłych ludzi, to mogę wam polecić "Wszystkie marzenia świata". Przekonajcie się sami!
Dziękuję Domowi Wydawniczemu REBIS
za egzemplarz do recenzji
Lubię akcję dynamiczną, więc raczej nie skuszę się na tę pozycje :)
OdpowiedzUsuńI słusznie, bo z sympatią do dynamicznej akcji byś się tylko wynudziła:)
UsuńUwielbiam hiszpańską literaturę, ale jak akcja się rozkręca na 30 stron przed końcem, to troszkę słabo... :(
OdpowiedzUsuńA u mnie to było pierwsze spotkanie od dawna i tylko się zraziłam do hiszpańskiej literatury:)
UsuńTeż bym się spodziewała, że ksiązka będzie mimo wszystko opowiadać o rejsie. Raczej to nie są moje klimaty, choć nie ukrywam, że wydaje mi się, że wiele osób może taka pozycja zaciekawić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Dokładnie, co kto lubi:)
UsuńZbyt obyczajowe jak na mój gust. Szkoda, ze tak późno zaczyna sie rejs bo bardziej by można było się wczuć w tragedię ludzką na pokładzie statku. Fajna recenzja. Polecam.😀
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńObyczajówki lubię jak najbardziej! I na tą chętnie się skuszę :)
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz obyczajówki to na pewno się nie zawiedziesz:) polecam!
UsuńZ tego co wiem książka na mnie czeka od wydawnictwa w Polsce ;) Zobaczymy :P
OdpowiedzUsuńTeraz jestem bardziej ciekaw książki, chociaż obyczajówek, aż tak bardzo nie czytam to ta akurat brzmi obiecująco. Nie jest to pierwsza dobra opinia więc tym bardziej nic tylko czytać :)
Pozdrawiam
https://bartoszczyta.blogspot.co.uk/
O to jestem ciekawa, czy Ci się spodoba:)
UsuńBrzmi naprawdę ciekawie, myślę, że ten tytuł mógłby mi się spodobać - lubię sięgać po obyczajówki od czasu do czasu :)
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz to na pewno Ci się spodoba i możesz śmiało po nią sięgać:)
UsuńNie czytałam chyba żadnej książki, która wyszła spod pióra hiszpańskiego autora. Jednak myślę, że ta pozycja powinna mi się spodobać. Zapisałam sobie tytuł :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, maobmaze ♥
Zawsze musi być ten pierwszy raz, może akurat poczujesz miłość do takich książek:)
Usuń47 year old Senior Developer Teador Babonau, hailing from Manitouwadge enjoys watching movies like Prom Night in Mississippi and Knitting. Took a trip to Historic Centre of Mexico City and Xochimilco and drives a Ferrari 250 LM. Przeczytaj caly artykul
OdpowiedzUsuń