Czas na recenzję książki, która słynie z tego, że wzrusza i każdy zużywa na nią tony chusteczek. Czy tak samo zadziałała na mnie? Czytajcie dalej, to poznacie jakie emocje wywołała na mnie książka "Tysiąc pocałunków" Tillie Cole.
Rune Kristiansen w wieku pięciu lat przeprowadza się wraz z rodzicami z Oslo do Blossom Grove w Stanach Zjednoczonych. Powodem przeprowadzki jest praca ojca Rune'go. Po przyjeździe do nowego domu Rune poznaje swoją sąsiadkę - Poppy - która również ma pięć lat. Poppy i Rune mają okna naprzeciwko siebie i od pierwszego spotkania zaprzyjaźniają się ze sobą. Gdy Poppy ma osiem lat odchodzi jej przyjaciółka - babcia. Najlepszym wspomnieniem babci były jej wyjątkowe pocałunki z dziadkiem. Na myśl o nich uśmiech sam nasuwa jej się na usta, nawet na łożu śmierci. W związku z tym, babcia przed śmiercią zostawia Poppy słoik z tysiącem papierowych serduszek. Poppy na każdym z nich ma upamiętnić każdy wyjątkowy pocałunek z chłopcem. Rune dowiadując się o słoiku mówi swojej przyjaciółce, że wszystkie pocałunki w słoju będą tylko z nim. Od razu całuje Poppy.
W wieku piętnastu lat Poppy i Rune dalej są nierozłączni. Mają już za sobą 352 wyjątkowe pocałunki. Ich miłość coraz bardziej rozkwita. Rune od trzech lat wymyka się co noc z domu przez okno i wkrada się do Poppy, aby móc przy niej spać całą noc. Wszystko psuje jeden moment, gdy ojciec Rune'a oznajmia mu, że następnego dnia wracają całą rodziną do Olso, ze względu na jego pracę. Świat chłopaka się zawala, nie wie, jak będzie w stanie żyć bez swojej ukochanej. Ojciec obiecuje synowi, że na pewno za kilka lat wrócą do Stanów. Mimo wszystko Rune ma za złe ojcu ten wyjazd, tym bardziej, kiedy widzi reakcję Poppy na to, że musi ją opuścić.
Niepełnoletni Rune nie ma wyjścia i musi jechać z rodzicami. Obiecują sobie z Poppy, że będą mieli ze sobą stały kontakt, dopóki Rune nie wróci do niej na stałe. Jednak obietnica dziewczyny nie jest trwała i po pewnym czasie od rozstania zrywa kontakt z ukochanym. On nie zna powodu takiego zachowania Poppy, nie potrafi tego zrozumieć i o wszystko obwinia ojca. Po dwóch latach firma przenosi ojca z powrotem do Stanów, a związek Poppy i Rune'a ma szansę odżyć. Oni jednak unikają się. Rune ma żal do Poppy, że zerwała z nim kontakt. Ona z kolei ma żal do siebie, ale twierdzi, że nie miała innego wyjścia w swojej sytuacji. I tu możemy zadać sobie pytanie: W jakiej sytuacji? Jaką tajemnicę skrywa przed wszystkimi Poppy?
Cała książka opowiada o pięknej, lecz trudnej miłości dwojga młodych osób. Jest to miłość, która przezwycięży wszystko, mimo że ma 'pod górkę'. Co więcej, niezwykłe jest, że przyjaźń i związek może przetrwać tak długo u ludzi, którzy rozpoczęli go w wieku zaledwie pięciu lat.
Narracja w książce jest prowadzona z perspektywy dwóch osób. Poppy opowiada o swoich przeżyciach, a Rune o swoich, co pozwala dokładnie śledzić przebieg zdarzeń i obserwować emocje bohaterów.
"Tysiąc pocałunków" opisuje trudne relacje rodzinne, łączące syna z ojcem i bratem. Zbuntowany po powrocie do Blossom Grove Rune nie potrafi dogadać się z rodziną, gardzi nimi. Z biegiem czasu możemy zaobserwować zmianę w jego zachowaniu. I to właśnie chyba ta zmiana, tak pięknie opisana, najbardziej mnie wzruszała w książce. Dodatkowo nie potrafię wyobrazić sobie, co może czuć dwójka nastolatków, która musi przeżywać to, co Poppy i Rune. Widać w nich bardzo dużo poświęcenia i miłości do drugiej osoby, to również było wzruszające.
Nie będę oryginalna w swojej recenzji i powiem, że też wzruszałam się czytając tę książkę. Opisuje ona bardzo ciężkie i emocjonalne momenty w życiu dwóch nastolatków. Pomimo to przeczytałam ją dość szybko, licząc na szczęśliwe zakończenie. W pewnym sensie było ono takie, niekoniecznie dla czytelnika, ale na pewno dla głównych bohaterów.
Mogę polecić tę książkę każdemu, kto lubi czasem się powzruszać i poczytać o tych smutniejszych momentach w życiu człowieka. To, co przydarzyło się Poppy może przydarzyć się każdemu z nas lub z naszych bliskich. To właśnie realność tej historii najbardziej mi się spodobała, chociaż nikomu nie życzę tego, co spotkało Poppy.
Słyszałem troszeczkę o tej książce, ale nie mam zamiaru jej czytać. Wydaje się ciekawa, ale mimo wszystko chyba odpuszczę sobie jej lekturę.
OdpowiedzUsuńHubert z Thelunabook
https://maasonpl.blogspot.com/
Co kto lubi:) ja też na początku nie zamierzałam czytać tej książki, bo wolę mocniejszą literaturę, ale jednak się zdecydowałam, i nie żałuję.
UsuńCiekawa i wzruszająca książka. Dziękuje za super recenzje👍
OdpowiedzUsuńDziękuję za pozytywny komentarz :)
UsuńCzytałam kiedyś tę książkę i bardzo mi się spodobała. Połowę przepłakałam.... Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńKsiążka trochę przesłodzona, ale podobała mi się :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, ann-books.blogspot.com
Fakt, trochę tak :) ale raz na jakiś czas można sobie pozwolić :D
UsuńCudowna recenzja, książki jeszcze nie czytałam ale na pewno po nią niedługo sięgnę! <3
OdpowiedzUsuńMetropolia Książek
Musisz koniecznie! Nie zawiedziesz się :)
UsuńUwielbiam tą książkę!!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do siebie
zaczytanaolaakochaczytac.blogspot.com
Ja również :)
UsuńDziękuję za komentarz i pozdrawiam :)
Bardzo chcę przeczytać ten tytuł, a Twoja recenzja jest świetna.
OdpowiedzUsuńWidzę, że mamy podobny gust czytelniczy. Będę stałym gościem na Twoim blogu:)
kocieczytanie.blogspot.com
Dziękuję, bardzo mi miło:)
Usuń