Jednymi z moich ulubionych książek są thrillery, a w szczególności thrillery psychologiczne. W związku z tym bardzo się ucieszyłam, gdy nadarzyła mi się okazja przeczytania "Kości mojej siostry".
Kate - korespondentka wojenna, przebywająca ostatni czas w Syrii, przyjeżdża po wielu latach do rodzinnej miejscowości - Herne Bay. Powodem jej przyjazdu jest śmierć matki i potrzeba uporządkowania wszystkich zaległych spraw. Kate ma siostrę, z którą nie chce utrzymywać kontaktu, ponieważ Sally jest alkoholiczką, która nie chce dać sobie pomóc. W Kate budzi to demony z przeszłości, ponieważ razem z matką były bite przez ojca, który również miał problemy z alkoholem. Sally ma męża - Paul'a, lecz przez jej uzależnienie małżeństwo powoli się rozpada. To właśnie Paul pomaga Kate w uporządkowaniu spraw po zmarłej matce. Paul jest również właścicielem domu sąsiadującego z domem matki Kate. W tym właśnie domu Kate każdej nocy zauważa coś dziwnego. Jest tak bardzo zaintrygowana tym co widzi, aż pewnego razu przekracza pewne granice i trafia na posterunek policji. Czy Kate może być pewna tego, co widziała? Na posterunku rozmawia z panią psycholog, która stwierdza, że Kate dręczą koszmary z przeszłości. Kate sama wie, ze słyszy w swojej głowie straszne głosy. Jest to spowodowane zespołem stresu pourazowego - skutku przebywania w miejscu objętym wojną. Główna bohaterka ma pewność, że to, co widziała przez okno nie było omamem. Wskutek pobytu na posterunku Kate opuszcza Herne Bay i wraca jako dziennikarka do Syrii. Wtedy właśnie rozwiązuje się tajemnica domu Paula. Czy to, co widziała Kate było prawdą? Jeżeli tak, to czy Kate będzie jeszcze miała okazję dowiedzieć się prawdy?
Książka "Kości mojej siostry" jest rozłożona na trzy części. W dwóch częściach narratorem jest jedna z sióstr, a w jednej części - druga siostra. Pozwala to na idealne wczucie się w postać. Dzięki temu można zrozumieć, czemu to, co jedna z sióstr uważała za dobre, druga odbierała jako złe. Książka ma zakończenie, które naprawdę zaskakuje. Podejrzewam, że nikt nie spodziewałby się, że akcja potoczy się właśnie w tym kierunku. "Kości mojej siostry" to książka, której nie da się pochłonąć w całości. Trzeba ją sobie dawkować, ponieważ wzbudza duże emocje. Dokładnie pokazuje, co tak naprawdę przeżywają po powrocie do ojczyzny Ci, którzy byli w miejscach ogarniętych wojną.
Czas na podsumowanie. Z całego serca mogę polecić "Kości mojej siostry". Jest to pozycja dla każdego, kto lubi thrillery psychologiczne. Autorka podjęła się tematyki rzadko spotykanej w literaturze, czyli traumy powojennej. Nikt, w żadnej czytanej przeze mnie do tej pory książce nie przedstawił tak dokładnie zespołu stresu pourazowego. Daje to Nuali Ellwood dużego plusa. Z niecierpliwością będę czekać na kolejne książki autorki.
Dziękuję wydawnictwu Czarna Owca
za egzemplarz do recenzji
Ciekawa tematyka. Bardzo wspolczesna, z racji trwajacej wojny w Syrii. Będę musial ją przeczytać. Super recenzja.
OdpowiedzUsuńTa książka jest idealnie w moim guście, uwielbiam thrillery psychologiczne. Przeczytałam ją i bardzo wspołczułam głównej bohaterce tego, co przeżyła.
OdpowiedzUsuńJa też jak czytałam to wczuwałam się bardzo w emocje głównej bohaterki. To straszne co muszą przeżywać ludzie, którzy wrócili z miejsc objętych wojną.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Uwielbiam thrillery. To będzie idealna pozycja dla mnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, maobmaze
Polecam jak najbardziej i również pozdrawiam :)
UsuńBardzo ciekawa recenzja. Z pewnością przeczytam tę książkę.
OdpowiedzUsuń