Przejdź do głównej zawartości

#17 Jodi Picoult "Małe wielkie rzeczy"

Jodi Picoult jest jedną z moich ulubionych autorek. Lubię, jak w swoich książkach pisze o problemach, z którymi mamy styczność na co dzień. Tym razem poruszyła ważną kwestię rasizmu. 


Ruth od dwudziestu lat jest położną, bardzo lubi swoją pracę i czuje, że robi w niej coś dobrego. Pewnego poranka dostaje pod opiekę rodzinę, w której matka nad ranem urodziła synka - Davis'a. Po wejściu do pokoju, w którym znajduje się rodzina, Ruth przystępuje do rutynowych czynności, takich jak osłuchiwanie serca, sprawdzenie ciemiączek czy zmierzenie obwodu głowy. Informuje rodziców, że słyszy lekki szmer w sercu, ale czasem to się zdarza. Nagle, zbulwersowany ojciec dziecka - Turk - żąda rozmowy z przełożoną Ruth. Ona sama nie wie co się dzieje, co jest przyczyną złości ojca. Jednak z adnotacji w karcie dziecka wyczytuje, że rodzina nie życzy sobie opieki czarnoskórej położnej. Sama Ruth jest wstrząśnięta, lecz spełnia życzenie pacjentów. 
Następnego dnia Ruth znajduje się sam na sam z Davis'em i widzi, że dziecko przestało oddychać. Ma dylemat, czy wykonywać swoje obowiązki, czy też spełniać wolę rodziców, która mówi o tym, aby nie zbliżała się do dziecka. Niestety, noworodek umiera, a przeciwko Ruth rozpoczyna się proces, w którym jest oskarżona o śmierć Davis'a. 


Książka "Małe wielkie rzeczy" wzbudza wielkie emocje. Widzimy w niej rasizm w czystej postaci. Rodzice dziecka są nim dosłownie wypełnieni. Przed przeczytaniem tej książki nie spodziewałam się, że są jeszcze ludzie, którzy mogą mieć poglądy takie, jakie miał sam Hitler. Rodzice należeli nawet do grupy, która miała swoje święto w dzień urodzin Hitlera! Dla mnie jest to niewyobrażalne. 
Z główną bohaterką - Ruth - bardzo się zżyłam. Jest to kobieta, która całe życie walczyła o to, by być traktowana jak biały człowiek. Po śmierci męża, na każdym kroku robiła wszystko, aby ich synowi żyło się jak najlepiej. Niestety trafiła na rasistę, który zaczął niszczyć jej życie. Wszystko zaczęło walić się jej na głowę. 
Książka jest napisana z perspektywy różnych osób. W każdym rozdziale poznajemy emocje, które targają bohaterami. Możemy również zapoznać się z ich przeszłością, o której opowiadają. 


Książki Jodi Picoult są dość schematyczne. Zazwyczaj są oparte na rozprawie sądowej, w której oskarżony jest któryś z głównych bohaterów. Nie zmienia to jednak mojego stosunku do literatury pisanej przez tę autorkę. Tak jak mówiłam, porusza ona zawsze bardzo ważne kwestie społeczne, i z jej książek można się naprawdę dużo dowiedzieć i nauczyć.
"Małe wielkie rzeczy" to cudowna książka, którą polecam wam gorąco!

"Jeśli nie mogę czynić wielkich rzeczy, mogę czynić rzeczy małe w wielki sposób"


Komentarze

  1. Owszem, książki tej autorki są schematyczne, ja sama już się pogubiłam które z nich przeczytałam, a które nie, ale "Małe wielkie rzeczy" to powieść cudowna. Zwłaszcza, że dotyka położnictwa, mojej drogi życiowej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dokładnie tak samo, mam dużo na półce, a nie kojarzę, które kiedyś czytałam, a których jeszcze nie;)

      Usuń
  2. Jodi przestawia w swych książkach kontrowersyjne tematy. Mnie najlepiej poruszyła książka " Dziewiętnaście minut". Tej jeszcze nie miałem okazji przeczytać. Ale mam nadzieje że niedługo ogarnę temat :). Świetna recenzja. 👍

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Dziewiętnaście minut" czytałam i też bardzo mi się podobała:)

      Usuń
  3. Nienawidzę rasizmu i gardzę ludźmi, którzy choć w najmniejszym stopni okazują publicznie te swoje chore poglądy, d;atego myślę, że "pozabijałabym" bohaterów książki...
    Pozdrawiam, Domi z bloga ohbookishme.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, to byłabyś bardzo zdenerwowana czytając to, co opisuje ojciec noworodka.

      Dziękuję za komentarz i pozdrawiam:)

      Usuń
  4. Ta pozycja jest w moich "must have" zarówno do przeczytania jak i posiadania na półce :) Dziękuję serdecznie za świetną recenzję. Teraz się przekonałam, że rzeczywiście koniecznie muszę ją przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że Cię do niej zachęciłam:) ja mam ją na półce i na pewno kiedyś do niej wrócę.

      Usuń
  5. Ja akurat bardzo lubię ową schematyczność w powieściach Picoult, bo wtedy zawsze wiem, czego mogę się spodziewać. "Małe wielkie rzeczy" bardzo mi się podobały, jak wszystkie powieści autorki. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie narzekam, ale jak kiedyś chciałam przeczytać kilka jej książek pod rząd to zaczęły mnie nudzić. Ale raz na jakiś czas są bardzo wciągające:)

      Usuń
  6. Nie czytałam nic od tej autorki, a słyszałam wiele o jej powieściach - być może i faktycznie są schematyczne :) Bardzo dobra, szczera recenzja - takie się liczą. Pozdrawiam :) http://ksiazkowa-przystan.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo lubię książki, które wzbudzają emocje. Super, że ta do nich należy. Nie znam jeszcze twórczości autorki, więc może zacznę właśnie od tej książki. Pozdrawiam :)
    http://czytanie-i-inne-przygody.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak najbardziej warto przeczytać coś tej autorki. Każda z jej książek, które do tej pory czytałam wzbudzała we mnie duże emocje;)

      Usuń
  8. Ja coś nie mogę się przekonać do tej autorki, ale chyba czas to zmienić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, koniecznie musisz coś przeczytać, może się do niej przekonasz :)

      Usuń
  9. Coraz więcej widzę książki tej autorki. Czas dać jej szansę i przeczytać jedną z jej pozycji :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Od dawna chciałabym przeczytać coś tej autorki :D jestem ciekawa czy mi też się spodoba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie musisz to zrobić! Myślę, że nie powinnaś żałować :)

      Usuń
  11. Trochę wstyd przyznać, ale do tej pory nie przeczytałam żadnej książki Picoult. Jedna czeka na półce, więc może w końcu uda i się nią zająć...

    Pozdrawiam
    Caroline Livre

    OdpowiedzUsuń
  12. Kurczę, nie znam jeszcze twórczości autorki, ale myślę, że ta książka idealnie się nada! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam książkę w wersji ang, niestety brak czasu. Ale czytałem tyle opinii na temat tej książki, oczywiście chyba każda była pozytywna ;)
    A to: "Jeśli nie mogę czynić wielkich rzeczy, mogę czynić rzeczy małe w wielki sposób"
    hmmm. chyba mam pomysł na tatuaż :D <3
    Pozdrawiam
    "Jeśli nie mogę czynić wielkich rzeczy, mogę czynić rzeczy małe w wielki sposób"

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

#19 Jennifer Niven "Podtrzymując wszechświat"

Jack Masselin to nastolatek chorujący na prozopagnozję. Jest to choroba charakteryzująca się nierozpoznawaniem twarzy innych ludzi. Jack może patrzeć na kogoś, odwrócić głowę, znów spojrzeć na tę samą osobę, i już jej nie poznawać. Nikt, oprócz niego nie wie, że chłopiec choruję na tak przykrą przypadłość. Każdą z osób próbuje zapamiętać po cechach charakterystycznych twarzy. W taki właśnie sposób za każdym razem poznaje swoją dziewczynę - Caroline - z którą nie jest do końca szczęśliwy.  Libby Strout jest dziewczyną, która trzy lata wcześniej była najgrubszą nastolatką w Ameryce. W najgorszym momencie ważyła 296 kilogramów. Kiedy miała 13 lat nagle zmarła jej mama, a Libby opłakiwała swoje smutki po jej stracie w jedzeniu. W ten właśnie sposób przybrała na wadze, aż pewnej nocy dostała ataku paniki. Służby musiały burzyć ściany domu i wynosić ją dźwigiem do ciężarówki, którą później przewieziono ją do szpitala, gdzie zajmowała dwa łóżka. Dodatkowo, cały proces wyburzania ...

#29 Colleen Hoover "It Ends with Us"

Lily Bloom nie miała łatwego życia. Jako dziecko musiała patrzeć na to, jak jej ojciec znęcał się nad matką. Były to dość drastyczne sceny, takie jak ciągnięcie za włosy, rzucanie o ścianę czy kopanie leżącej na podłodze. Lily w swoim dorosłym życiu bardzo często ma te obrazy przed oczami. Kiedy jej ojciec umiera, Lily poniekąd czuje szczęście. Pomimo, że od dawna nie mieszka w rodzinnym mieście to wie, co ojciec robił matce, nawet kiedy córka przeprowadziła się do Bostonu. W dniu pogrzebu poznaje Ryle'a - tajemniczego, przystojnego mężczyznę. Czy jej życie zmieni się na lepsze? Czy wspomnienia o ojcu dręczącym matkę znikną wraz z nową miłością?  Dalszej części książki można się poniekąd domyślić. Ryle nie będzie tak cudownym mężczyzną, jak się Lily na początku wydawało. A ona sama nie wie, jak jej życie się potoczy.  Główna bohaterka w dzieciństwie wyciągnęła pomocną dłoń do kolegi ze szkoły. Atlas został odrzucony przez swojego ojczyma, przez co zamieszkał w opusz...

#36 John Green "Żółwie aż do końca"

Aza Holmes to szesnastolatka, która nie ma łatwego życia. Przez całą dobę Aza myśli tylko o jednym - jak nie zarazić się bakteriami. Ma na tyle natrętne myśli, że kilka razy dziennie zmienia plaster na swoim palcu (chroniący ranę, którą sama sobie robi z nerwów). Za każdym razem robiąc to, dokładnie przygląda się plastrowi dedukując, czy w ranę zdążyło się wdać zakażenie. Wszyscy z jej bliskich wiedzą o przypadłości Azy. Nastolatka osiem lat wcześniej straciła ojca, który zmarł nagle, kosząc trawę. Po tym wydarzeniu Aza została wysłana na obóz Smutas, który był przeznaczony dla dzieci, które straciły jedno z rodziców. Tam Aza poznała syna miliardera - Davis'a Pickett'a. Po ośmiu latach, główna bohaterka znów ma okazję spotkać Davis'a. Jak rozwinie się ich znajomość? Davis Pickett, można by pomyśleć, że jest szczęśliwym, bogatym nastolatkiem. Rzeczywistość niestety nie przedstawia się tak różowo. Jego matka nie żyje, a ojciec z dnia na dzień rozpływa się w powietrz...