Przejdź do głównej zawartości

#37 W. Bruce Cameron "Psiego najlepszego"

Josh Michaels niespodziewanie dostaje na przechowanie ciężarną suczkę - Lucy. Nigdy w życiu nie opiekował się psem, a co dopiero suczką, która spodziewa się szczeniaczków! Sąsiad podrzucający Josh'owi Lucy porzuca ją jednak na zawsze i Josh musi poradzić sobie z nową rzeczywistością.


Lucy rodzi szczeniaczki, niestety wszystkie są martwe. Jednak Josh znajduje pudło pełne malutkich piesków, które zostały wyrzucone przez właściciela. Na szczęście Lucy jest w stanie zająć się nimi i wychować je jak swoje dzieci. Przy okazji Josh poznaje piękną pracownicę schroniska. Kerri planuje znaleźć dla szczeniaków domy, do których trafią na Boże Narodzenie. Czy Josh będzie w stanie rozstać się z pieskami, do których bardzo się przywiązał? Jak rozwinie się jego znajomość z Kerri?


Jakiś czas temu miałam okazję przeczytać "Był sobie pies".  Książka bardzo mnie urzekła i jak dowiedziałam się, że autor napisał świąteczną powieść o psach, od razu chciałam ją przeczytać. "Psiego najlepszego" jest bardzo pozytywną opowieścią, nastrajającą na okres Świąt Bożego Narodzenia. Co prawda większość akcji dzieje się jeszcze na długo przed świętami, jednak cały finał opowieści ma miejsce właśnie w dzień Bożego Narodzenia. Książka jest bardzo wzruszająca i realna. Tak bardzo, że czytając ją, miałam ochotę wytarmosić jakąś małą, puchową, psią kulkę. 
Dodatkowo bohater momentami tak nieporadnie radzi sobie z psią gromadką, że uśmiech (a nawet śmiech) bardzo często witał na mojej twarzy. 
Narracja jest trzecioosobowa, lecz przedstawiająca tylko i wyłącznie losy Josha. Sama książka jest dość krótka, przez co czyta się ją szybko i przyjemnie. Przez to właśnie nie mogę wam za wiele o niej napisać, aby nie zdradzić najważniejszych szczegółów. 

Jeżeli szukacie miłej książki, która wprowadzi was w świąteczny klimat (bo Święta już coraz bliżej...) to polecam wam "Psiego najlepszego". Dodatkowo, jeśli uwielbiacie zwierzęta, a w szczególności psy, to opowieść urzecze niejednego z was. Cóż mogę więcej powiedzieć - jeśli macie ochotę to rozglądajcie się za świąteczną wersją "Był sobie pies", aby zdążyć jeszcze przed Świętami i poczuć w pełni ten magiczny klimat. 


Komentarze

  1. Ahh uwielbiam ten świąteczny klimat! <3 Jeśli chodzi o samą książkę to czytałam tyle recenzji, że czuję się tak jakbym już sięgnęła po ten tytuł. :D
    Buziaki,
    StormWind z bloga cudowneksiazki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha to prawda, jej recenzję można spotkać na wielu blogach, ale to właśnie one mnie zachęciły do sięgnięcia po nią;)

      Usuń
  2. Spędzić z tą książką święta, to będzie wielką przyjemnością.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, mam nadzieję, ze będziesz mieć taką szansę, jeśli jeszcze jej nie czytałaś. Na mnie czekają teraz polskie książki świąteczne, ciekawe czy równie dobre! :)

      Usuń
  3. Chciałabym zapoznać się z tą książką. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że nic nie będzie stało na przeszkodzie i będziesz miała ku temu okazję :)

      Usuń
  4. Mogłaby naprawdę ocieplić mi ten zimowy czas :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, sama obecność szczeniaczków w niej od razu poprawia humor. A to, że akcja dzieje się w okolicach Świąt doskonale nastraja i potrafi ocieplić te coraz zimniejsze wieczory :)

      Usuń
  5. Zapowiada się na ciepłą lekturę na świąteczne zimne dni. Bardzo fajny opis książki zachęcający do czytania.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, książka idealna na obecny czas;) dziękuję

      Usuń
  6. Generalnie książka była całkiem niezła, ale główny bohater ogromnie irytujący... ;)

    Pozdrawiam
    ver-reads.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha no mnie ta jego "ciapowatość" raz irytowała a raz śmieszyła:)

      Usuń
  7. Cały czas się nad nią zastanawia, ale może w końcu po nią sięgnę 😊 Bardzo lubię taka tematyke. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma co się zastanawiać, tylko zabierać za czytanie! Nie pożałujesz :)

      Usuń
  8. Płakałam jak nienormalna podczas czytania tej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo lubię książki gdzie zwierzęta grają ważną rolę, pamiętam jak w szkole przeżywałam książkę "Pies, który jeździł koleją". Sama mam suczkę i jest moim oczkiem w głowie ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

#19 Jennifer Niven "Podtrzymując wszechświat"

Jack Masselin to nastolatek chorujący na prozopagnozję. Jest to choroba charakteryzująca się nierozpoznawaniem twarzy innych ludzi. Jack może patrzeć na kogoś, odwrócić głowę, znów spojrzeć na tę samą osobę, i już jej nie poznawać. Nikt, oprócz niego nie wie, że chłopiec choruję na tak przykrą przypadłość. Każdą z osób próbuje zapamiętać po cechach charakterystycznych twarzy. W taki właśnie sposób za każdym razem poznaje swoją dziewczynę - Caroline - z którą nie jest do końca szczęśliwy.  Libby Strout jest dziewczyną, która trzy lata wcześniej była najgrubszą nastolatką w Ameryce. W najgorszym momencie ważyła 296 kilogramów. Kiedy miała 13 lat nagle zmarła jej mama, a Libby opłakiwała swoje smutki po jej stracie w jedzeniu. W ten właśnie sposób przybrała na wadze, aż pewnej nocy dostała ataku paniki. Służby musiały burzyć ściany domu i wynosić ją dźwigiem do ciężarówki, którą później przewieziono ją do szpitala, gdzie zajmowała dwa łóżka. Dodatkowo, cały proces wyburzania ...

#52 Remigiusz Mróz "Nieodnaleziona"

Damian Werner wraz ze swoją dziewczyną - Ewą - spędzają wieczór w ulubionej knajpce. Zwieńczeniem wieczoru mają być oświadczyny, jednak po tym wydarzeniu para zostaje napadnięta. Damian zostaje brutalnie pobity, a Ewa zgwałcona, po czym ślad po niej ginie. Po 10 latach kolega Damiana, na wrocławskim profilu Spotted, znajduje zdjęcie dawnej dziewczyny przyjaciela. Zdjęcie zostało zrobione na koncercie Foo Fighters przez pewnego Brytyjczyka, który szuka dziewczyny, która wpadła mu w oko. Damian wraz z pomocą przyjaciela oraz agencji detektywistycznej chce zrobić wszystko, aby dojść do prawdy, co stało się z jego ukochaną po tym nieszczęśliwym wieczorze 10 lat wcześniej. Czy Ewa żyje? Czy jednak ktoś robi sobie żarty z Damiana dając mu fałszywe nadzieje? Powiem Wam szczerze, że jest to moja druga książka Remigiusza Mroza, na której w jakimś stopniu się zawiodłam. Sama nie wiedziałam, czego się po niej spodziewać. Czy podzielę swój zachwyt, jak w przypadku serii z Chyłką, czy też ...

#22 Dan Brown "Początek"

Po "Aniołach i demonach", "Kodzie Leonarda da Vinci", "Zaginionym symbolu" i "Inferno" Dan Brown przychodzi do nas z nowymi przygodami Robert'a Langdon'a. Tym razem główny bohater zostaje zaproszony przez swojego byłego studenta - Edmond'a Kirsch'a - na spotkanie w Muzeum Guggenheima w Bilbao. Zapowiada z góry, że prezentacja przedstawiona na spotkaniu może zmienić postrzeganie świata. Robert Langdon po dotarciu do muzeum w Bilbao dostaje słuchawki, przez które komunikuje się z nim Winston. Jak się później okazuje, Winston jest sztuczną inteligencją stworzoną przez Kirsch'a, która bardzo sprawnie oprowadza gości po muzeum, dostosowując nawet swój akcent do odbiorcy. Po zebraniu się wszystkich gości na spotkaniu, rozpoczyna się prezentacja. Jej myślą przewodnią jest hasło "Skąd przyszliśmy? Dokąd idziemy?" . W momencie, gdy odpowiedź na te pytania ma zostać ujawniona, ktoś śmiertelnie postrzela Edmond'a. ...