Przejdź do głównej zawartości

#29 Colleen Hoover "It Ends with Us"

Lily Bloom nie miała łatwego życia. Jako dziecko musiała patrzeć na to, jak jej ojciec znęcał się nad matką. Były to dość drastyczne sceny, takie jak ciągnięcie za włosy, rzucanie o ścianę czy kopanie leżącej na podłodze. Lily w swoim dorosłym życiu bardzo często ma te obrazy przed oczami. Kiedy jej ojciec umiera, Lily poniekąd czuje szczęście. Pomimo, że od dawna nie mieszka w rodzinnym mieście to wie, co ojciec robił matce, nawet kiedy córka przeprowadziła się do Bostonu. W dniu pogrzebu poznaje Ryle'a - tajemniczego, przystojnego mężczyznę. Czy jej życie zmieni się na lepsze? Czy wspomnienia o ojcu dręczącym matkę znikną wraz z nową miłością? 


Dalszej części książki można się poniekąd domyślić. Ryle nie będzie tak cudownym mężczyzną, jak się Lily na początku wydawało. A ona sama nie wie, jak jej życie się potoczy. 
Główna bohaterka w dzieciństwie wyciągnęła pomocną dłoń do kolegi ze szkoły. Atlas został odrzucony przez swojego ojczyma, przez co zamieszkał w opuszczonym domu, naprzeciwko domu Lily. Ona w tajemnicy pomagała mu: dawała mu jeść, a w nocy pozwalała mu przenocować na podłodze w swoim pokoju. Później Atlas wyjechał do wujka do Bostonu. Po latach Lily i Atlas przypadkowo spotykają się. Od tej pory główna bohaterka ma dylemat: wybrać dawną, czy nową miłość?


W moim przypadku była to druga książka Hoover, którą miałam okazję przeczytać. Nie ukrywam, że na początku byłam do niej sceptycznie nastawiona. Jej ogromna promocja na Instagram'ie zamiast zachęcać, odpychała mnie. Kiedy wielki boom na "It Ends with Us" minął, postanowiłam przeczytać tę powieść, aby przekonać się, czym wszyscy się aż tak zachwycają. I wiecie co? Podzielam ich zachwyt!
Książka jest napisana z perspektywy Lily. Możemy dokładnie poznać jej uczucia, oraz przeszłość z Atlas'em, czytając jej listy do ulubionej gwiazdy telewizyjnej. Powieść pomimo, że porusza trudne tematy jest napisana z taką lekkością, że bardzo szybko się ją czyta. Wielkim plusem jest poruszanie przez autorkę poważnych problemów życiowych. W przypadku "It Ends with Us" jest to przemoc rodzinna. Niektóre sceny są tu bardzo dokładnie i brutalnie opisane. Jest to spowodowane tym, że autorka miała taką samą przeszłość jak Lily. Jej ojciec znęcał się nad matką, która w miarę wcześnie się ocknęła, i kiedy Colleen miała ponad dwa lata, rozeszła się z mężem. 

Książki Colleen Hoover w jakimś stopniu przypominają mi te Jodi Picoult. Każda autorka porusza ważne problemy życiowe dając nam szansę na refleksję. Tak jak kocham powieści Picoult, tak powoli zakochuję się w Hoover. Na pewno nie jest to ostatnia książka tej autorki, którą przeczytałam. "It Ends with Us" jest warta uwagi i powinien ją przeczytać każdy z was! Czytaliście coś spod pióra Colleen Hoover? Co możecie mi polecić? 

Komentarze

  1. Bardzo dużo słyszałam o autorce i jej książkach, ale nie czytałam jeszcze żadnej. Muszę w końcu nadrobić zaległości. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chcę przeczytać tę książkę ze względu na jej osobisty charakter.:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawa książka poruszająca problemy życiowe. Dla tych co lubią Picoult na pewno się spodoba. Bardzo fajna recenzja!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, podobnie piszą i poruszają trudne problemy. Dla miłośników Jodi, Colleen będzie w sam raz:)

      Usuń
    2. Ja z kolei kompletnie nie zgadzam się z tym. Osobiście uważam, że Hoover nawet nie dorasta do pięt Picoult, jeśli chodzi o tworzone historie.

      Usuń
    3. Oo tak, Picoult jest mistrzynią :) Uwielbiam "To, co zostało" czy "Dziewiętnaście minut" oraz wieeele innych :)

      Usuń
    4. Hoover i Picoult poruszają podobne tematy, ale to, jak Jodi pisze swoje książki to jest mistrzostwo. Czytałam wiele jej książek, ale jeszczre więcej przede mną:)

      Usuń
  4. Mam za sobą trzy wychwalane powieści Hoover, które nie skradły mojego serca, także chyba nie skuszę się na ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, nie są to jakieś wybitne powieści, ale do najgorszych też nie należą według mnie ;)

      Usuń
  5. Ta okładka jest bardzo "fotogeniczna", nie dziwię się więc, że na instagramie miała aż taką promocję! Ja sama chcę ją przeczytać, potrzebuje takiej książki, którą pochłonę na raz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, mam nadzieję, że się nie zawiedziesz i wciągniesz na długie godziny :)

      Usuń
  6. "Lubie Hoover, nie jest to literatura najwyższych lotów ale nie każda musi być :) Przeczytałam "It ends with us" w minionym miesiącu i bardzo mi się podobało chociaż moim zdecydowanym faworytem pozostaje "November 9"

    booklicity.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, nie jest to jakaś mega wybitna literatura, ale zawsze można sięgnąć, tym bardziej że wciąga:) skoro "November 9" jest lepsze od "It Ends with Us" to muszę się niedługo za tę książkę zabrać;)

      Usuń
  7. Uwielbiam twórczość Colleen Hoover, za te emocje jakie dzięki niej przeżywam :) Tej książki jeszcze nie czytałam, ale na pewno po nią sięgnę ;) A co mogłabym Ci polecić z jej twórczości? Chyba wszystko :D Jednak moją ulubioną jest "Hopeless" i "Losing hope" oraz "November 9" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Hopeless" czytałam, ale "Losing hope" już nie. Za to "November 9" już mam na półce, więc niedługo się pewnie za nią zabiorę:) ciekawe, czy pogłębi moje zauroczenie autorką:)

      Usuń
  8. Z miłą chęcią przeczytam tą książkę ^^ Pozdrawiam ♥
    wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super! Mam nadzieję, że niedługo po nią sięgniesz:) daj znać czy Ci sie spodobała!;)

      Usuń
  9. Romansidła i obyczajówki z romansami to nie moja bajka, mimo że Hoover bije po oczach na bookstagramie :D Wątpię, że po jej książki sięgnę. W tym roku przeczytałam już dwie książki z miłością w roli głównej i podziękuje :)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też zazwyczaj kryminały, thrillery i horrory, ale ostatnio często szukam odstresowywacza w lżejszej literaturze;)

      Usuń
  10. Ta książka ciągle czeka na swoją kolej. Jestem jej niesamowicie ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wstyd się przyznać, ale nie miałam jeszcze okazji zapoznać się z twórczością tej autorki. Mam nadzieję, że znajdę dla niej czas jeszcze przed świętami.
    Serdecznie pozdrawiam.
    www.nacpana-ksiazkami.blogspot.de

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, autorka z każdą książką staje się coraz bardziej znana. Ja też do niedawna nawet za bardzo o niej nie słyszałam. A z jej twórczością warto się zapoznać, bo nie są to typowe obyczajówki ;)

      Usuń
  12. Ja polecam Confess - uwielbiam ją <3 Od Colleen czytałam oprócz tego trylogię "Pułapka uczuć" i Hopeless. Na półce mam już "It ends with us", także na pewno po nią sięgnę. Według mnie nie jest to literatura górnych lotów, ale bardzo lubię sięgać po książki Hoover bo czyta się je przyjemnie. Pomimo tego, że często dotykają trudnych problemów to są jednocześnie wyciszające i relaksujące.

    Pozdrawiam, Natalia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, są to książki, które pochłania się niemalże w całości, ponieważ są łatwo i przyjemnie napisane. A jednocześnie potrafią poruszyć poważniejsze tematy. "Hopeless" czytałam, a skoro polecasz "Confess" to muszę się w nią zaopatrzyć. Jestem jej bardzo ciekawa! :)

      Usuń
  13. W takim razie może i ja faktycznie muszę po nią sięgnąć :D Po pułapce uczuć zraziłam się do Autorki, ale wszechobecny zachwyt mówi mi, by dać jej drugą szansę :D Jeszcze to przemyślę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pułapki uczuć akurat nie czytałam. Ta książka zasługuje na to, abyś dała autorce drugą szansę!:)

      Usuń
  14. Colleen Hoover zmiażdżyła moje serce doszczętnie :) Po raz kolejny udowodniła jaką jest świetną autorką i za to ją bardzo cenię <3

    goszaczyta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, w moich oczach również, z każdą książką, autorka zyskuje wielkiego plusa:)

      Usuń
  15. Czytałam i nie należy do moich ulubionych powieści autorki, ale jest wysoko w klasyfikacji ;) A co mogłabym Ci polecić? Szczególnie "Maybe someday", "Ugly love" oraz "November 9" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, dziękuję, na pewno za jakiś czas przeczytam:)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

#43 Jakub Ćwiek "Drobinki nieśmiertelności"

"Drobinki nieśmiertelności" to zbiór dwunastu opowiadań, które mają przybliżyć czytelnika do kultury Stanów Zjednoczonych. Każde z opowiadań jest inne, a ja przybliżę wam treść trzech, które najbardziej przypadły mi do gustu. "Przy samej ziemi" Jest to historia, która opowiada o mężczyźnie zajmującym się nielegalnym handlem papierosami. Brian kupował papierosy w Asheville, gdzie mieszkał, i jeździł do Nowego Jorku w "delegacje", podczas których sprzedawał towar po o wiele wyższej cenie. Niestety nie skończyło się to dla niego dobrze - został zamordowany. W tym opowiadaniu widzimy różnice, które występują między różnymi stanami USA. Możemy zauważyć również trudne relacje syna z ojcem. W pewnym momencie, czytając tę historię wczułam się bardzo w klimat Stanów. Był to moment, gdy autor opisywał pewną przydrożną knajpkę, w której znajdowały się automaty do gry oraz szafy grające. Te rzeczy kojarzą mi się tylko i wyłącznie z Ameryką Północną. "Dro

Moja nauka języka angielskiego z SuperMemo #1

Tydzień temu miałam okazję rozpocząć naukę języka angielskiego z kursami SuperMemo. Kursy, z których się uczę to: "No problem! Angielski (średni)" oraz "Extreme English. Angielski (podstawowy i średni)". Powiem szczerze, że mój poziom tego języka obniżył się w bardzo dużym stopniu od momentu, kiedy to w liceum zdawałam z niego maturę na poziomie rozszerzonym. Z racji, że jest to język, którym można porozumieć się w większości miejsc na świecie, a również w życiu codziennym mamy z nim styczność, postanowiłam poprawić jego poziom. Extreme English Jest to słownik, w którym słówka są pogrupowane według kategorii. Możemy nauczyć się wielu przydatnych słów, ponieważ podręcznik obejmuje poziom podstawowy oraz średnio zaawansowany. Do kursu dołączony był kod, którym możemy aktywować naukę w wersji multimedialnej. W tym przypadku zdziwiło mnie, że słówka w kursie multimedialnym nie pokrywają się z tymi w podręczniku, w związku z czym mamy szansę na nauczenie się w